wtorek, 4 września 2018

To jeszcze synergia czy już mętna prywata?.


Miejski Ośrodek Kultury uzupełnił ostatnio swoją powalającą na kolana ofertę i wziął się za organizowanie imprez sportowych, zapraszając dzieci na zajęcia tenisa stołowego i co w tym najważniejsze obiecał, że będą one prowadzone przez wykwalifikowanych fachowców. W tym celu wcześniej radni uzupełnili statut tej instytucji o zapis umożliwiający prowadzenie tego typu zajęć. Zamast synergii która miała się dokonać po włączeniu bibliotek w struktuę MOK, mamy więc inną, jeszcze bardziej idiotyczną a mianowicie połączenia kultury ze sportem. Czemu twierdzę, że idiotyczną?, bo cytuję "Jeśli w gminie działalność sportową prowadzi się w szczególności w formie klubu sportowego działającego jako osoba prawna, czyli odrębny podmiot, to on w pierwszej kolejności powołany jest do prowadzenia działalności sportowej. Dopiero w przypadku gdy nie ma takich podmiotów w gminie, wówczas działalność sportową może prowadzić np. instytucja kultury. Jednak dublowanie podmiotów prowadzących taką działalność, tj. dodawanie do instytucji kultury działalności sportowej, gdy w gminie działa klub sportowy, jest niecelowe i niewłaściwe. Organizator nie powinien podejmować takiego kroku". Tyle fachowa opinia. Mamy przecież w gminie prężnie działający UKTS "Sokół" i z tego co wiem "drzwi" do tego klubu dla tych którzy w tenisa stołowego chcą grać (a szczególnie dla dzieci) są zawsze otwarte. Jeżeli jednak ma to być rodzaj wsparcia (zatrudnienie np. Instruktorów przez MOK) to sposób pomocy wybrano najgorszy z możliwych. Czemu najgorszy? Bo zawrzało wśród działaczy którzy w Orzeszu zajmują się sportem. Oczywiście nikt głośno i oficjalnie nie powie, bo ci ludzie boją się utraty wsparcia które od gminy, albo od Burmistrza jak kto woli otrzymują. Dlaczego akurat tenis stołowy? Dlaczego w finansowaniu sportu w gminie są równi i równiejsi? Czy inne kluby mogą w przyszłości również na takie organizowane przez MOK zajęcia i ewentualną pomoc liczyć? Moja opinia na ten temat jest taka. Myślę, że jest to kolejny "pomysł" Pana Burmistrza i nieudolna próba pokazania aktywności w temacie o którym nie ma on zielonego pojęcia. Nawet jeśli ma dobre intencje, to powyższe wątpliwości i oskarżenia, że w finansowaniu klubów ważniejsze od czegokolwiek są układy i znajomości, będą trwały do czasu jednoznacznego określenia czytelnego, jasnego dla wszystkich sposobu finansowania klubów sportowych w Orzeszu. Jeżeli tego nie będzie to jedynym sposobem działaczy innych dyscyplin, którzy o takie wsparcie u burmistrza będą zabiegać są niestety wazelina i nakolanniki. Zadziwia mnie również postawa członków Komisji Sportu (podobno jest taka w gminie) którzy zapewne bardzo dobrze wiedzą o wszystkim i zamiast reagować, śpią w najlepsze.


PS.
Powyższy tekst ukazał się we wrześniowym numerze niezależnej gazety "Twoje Info"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Katastrofa budowlana w Jaśkowicach, na razie winny Covid 19.

Potwierdziło się to co w Jaśkowicach było publiczną tajemnicą od dawna. Podczas rozbudowy SP 4, czy jak kto woli budowy przedszkola doszło w...