wtorek, 26 listopada 2019

Wyborco! segreguj, milcz i płać.

Nie trudno przewidzieć, że dowalą nam po portfelach i nawet ci nowi (chodzi mi o tzw. parlamentarzystów różnego szczebla), nawet nie próbują udawać, gdzie nas po wyborach mają. Nie potrafię tego zrozumieć, że wcześniej płaciliśmy 4 razy mniej. W wyniku zapowiadanej tzw. rewolucji śmieciowej, wprowadzono ustawę wg której musimy za darmo zapychać (segregacja) i mimo tego, płacimy kilka razy więcej niż kiedyś, kompletna paranoja. Ale to jeszcze nic, okaże się w 2020 r., że jeszcze więcej będziemy musieli płacić, bo nie damy rady osiągnąć 50% narzuconego przez UE poziomu recyclingu. Logiczne wydaje się więc pytanie: Co robią nasi wybrańcy?. Na przykład Posłanki do UE, Kloc i Wiśniewska wróciły niedawno z wycieczki do Afryki, zachwycone Rwandą. Pozostali posłowie wybrani w naszym okręgu tak z PiS jak i innych komitetów przerzucają się w mediach oskarżeniami, kto jest bardziej ideowy, myśląc, że damy się na to nabrać. A na szczeblu gminy (wszak mamy radnych z listy PiS), może próbowali wpłynąć na bardziej „kasiastych” kolegów?, nic bardziej błędnego. Podejrzewam, że chyba nie wiedzą nawet do kogo się zwrócić, bo ich struktura powiatowa zeszła do głębokiego podziemia. A może burmistrz lub radni innych opcji na szczeblu gminny lub powiatu? zapomnij wyborco. Możesz liczyć tylko na jedno, myślę, że z 18-u na jakieś 23-28 zł od osoby. Zapewne na sesji rady burmistrz ogłosi, że właściwie powinniśmy się cieszyć, bo ta podwyżka została wypracowana po morderczych wręcz negocjacjach i to, że będziemy musieli płacić więcej, należy uznać za sukces. Czy któryś z radnych zdobędzie się na odwagę i zapyta, czy po latach udało się wreszcie dzielnym orzeskim służbom wyłapać łobuzów którzy podali fałszywe dane w deklaracjach i jak wygląda ściągalność tych płatności, zobaczymy. Na wiele jednak bym nie liczył.

poniedziałek, 18 listopada 2019

Niegospodarność nie, to jak nazwać?

Burmistrz prosił na ostatniej sesji, żeby nie używać słowa "niegospodarność" w stosunku do siebie i radnych. Przy okazji wyszło, że burmistrz nagle stał się entuzjastą przystąpienia do Metropolii. Obudził się niestety z ręką w nocniku. Wcześniej choć uchwała rady w sprawie zgody na przystąpienie była, jakoś o to nie zabiegał i  Orzesze straciło. Jak to nazwać? 

A jak nazwać to, że „Sokół” zrobił na szaro gminę na 15 tys. dotacji, z której się zarząd klubu nie rozliczył. (nie wiem czy wiecie, ale najprawdopodobniej po starym, pożegnaliśmy również i Nowego „Sokoła”). Dlaczego Pani od współpracy z organizacjami pozarządowymi nie powiedziała Panu radnemu Damianowi Mrowcowi całej prawdy, że dotacja nie jest jedynym przykładem wspaniałomyślności gminy. A wiecie, ile gmina zarobiła na banerach reklamowych które „Sokół” swego czasu umieszczał wokół stadionu? i czerpał z tego korzyści. Odpowiem, nic! (była jakaś umowa?, czy tak jak w przypadku nieszczęsnej gliny, Pan burmistrz wydał zgodę ustną?). Po co było bajerować radnego, że Pani nie wie co „chodzi po ulicy” jak prawda jest inna, mianowicie taka, że gmina była na bieżąco informowana o sytuacji jaka panuje w klubie. Burmistrz słowa nie pisnął, choć też nie jest żadną tajemnicą, że tylko on decyduje o tym, komu przyznać i ile.

Może wysłuchując po raz kolejny Pana Rychtera, warto zapytać przy okazji o to, ile gmina zarobiła od prywatnego przedsiębiorcy za zgodę na wysypanie gliny na terenie będącym własnością gminy. Jeśli nic, to jak to nazwać?, filantropią czy szemranym interesem.

A jak nazwać to, co urzędnicy wyprawiają przy próbie zmuszenia wykonawcy do naprawy boiska przy SP 1. Radni przeznaczyli środki na remont i ich rola powinna się skończyć. Urzędnicy nie potrafili się dogadać z wykonawcą więc co zrobiono? zamiast podjąć decyzję o wyegzekwowaniu od wykonawcy wykonania remontu, Pan burmistrz zwrócił się do radnych żeby za niego podjęli decyzję w tej sprawie, no i udało się radnych w to wrobić. Wszyscy udowodnili, jak ciężko pracują, wykonawca pokazuje środkowy palec, czas leci, a boisko dalej dziurawe.

A jak nazwać to co działo się przy realizacji projektu OSA w Gardawicach. Dla mniej zorientowanych, OSA czyli Otwarta Strefa Aktywności to pomysł Ministerstwa Sportu na podniesienie sprawności fizycznej w terenie. Krótko pisząc trzeba mieć pomysł, posłać projekt i zwracają koszty, oddawać nie trzeba. Na program w Gardawicach ministerstwo przyznało 50 tys. Z tego co wiem Urząd w/s projektu nie kiwnął palcem, dostał go jak to mówią "na tacy", gratis. Urzędnicy wykazali się taką „gospodarnością”, że niewiele brakowało, a nie tylko ta dotacja, jak to wdzięcznie określił naczelnik od inwestycji, nie została by skonsumowana, ale również Fundusz Sołecki Gardawic „no consumato”. Radnym oczywiście nie podano informacji, że ministerstwo już wcześniej, raz przesunęło termin realizacji projektu. Mimo tego wykonawcy i tak nie znaleziono. Tak na marginesie, niezłe jaja musieli sobie z Orzesza robić w ministerstwie jak się dowiedzieli, że jest taka gmina w Polsce która chce zerwać umowę na bezzwrotną dotację w wysokości 50 tys. złotych. Też chyba za bardzo nie wiedzieli co z tym fenomenem zrobić i ku zaskoczeniu gminy postanowili przedłużyć termin wykonania projektu do czerwca przyszłego roku. No i ku zdziwieniu pracowników urzędu, trzeba na chama „consumato”. Tylko dzięki tej uprzejmości projekt uratowano. 
Tyle ze spraw poruszanych tylko na sesji. 
Jeśli do tego dołożyć, że czeka nas podwyżka cen za wywóz nieczystości, od 4 lat trwają przygotowania do budowy oczyszczalni ścieków. Nikt nie zrobił badań czy zasadnym jest linia autobusowa objeżdżająca gminę (dlatego nazywa się to pilotaż) to zasadne jest chyba pytanie: 
Panuje ktoś jeszcze nad tym wszystkim? 


Na koniec apel do mieszkańców, którzy pojawiają się coraz liczniej osobiście na sesjach rady i proszą o załatwienie poruszanych przez nich spraw. Nie chodźcie tam, marnujecie tylko swój czas. Radni byli na wycieczce po Orzeszu. Znają i wiedzą o Waszych problemach. Czemu nie egzekwują ich załatwiania od burmistrza? Na to pytanie tylko oni znają odpowiedź.

Katastrofa budowlana w Jaśkowicach, na razie winny Covid 19.

Potwierdziło się to co w Jaśkowicach było publiczną tajemnicą od dawna. Podczas rozbudowy SP 4, czy jak kto woli budowy przedszkola doszło w...