No i z wielkich planów wyszła
„kicha” niestety. Jak wynika z zestawienia podanego na stronie
Ministerstwa Funduszy, Orzesze nie uzyskało dofinansowania na
zagospodarowanie jak to zgrabnie powiedział burmistrz „miejsc
ciekawych i osobliwych” w Orzeszu, więc środków zewnętrznych z
Funduszu Norweskiego nie będzie.
Tak
na marginesie, na 212 złożonych wniosków do realizacji przyjęto
54. Orzesze zajęło 163 pozycję, więc powiedzmy sobie szczerze,
szału nie ma.
Środków
wewnętrznych też zapewne na powyższy cel nie będzie, bo budżet
na 2020 jest ściśnięty do granic możliwości.
Piszę o tym bo ciekaw jestem co
teraz stanie się np. z inicjatywą Stowarzyszenia Miłośników
Miasta Orzesze które swego czasu wystąpiło o udostępnienie terenu
gdzie kiedyś mieścił się cmentarz a później zrobiono z niego
śmietnisko. Pan Burmistrz odmówił, zasłaniając się właśnie
wnioskiem do funduszu norweskiego i tym samym zablokował
Stowarzyszeniu możliwość uzyskania środków z innych źródeł.
Po tym jak sprawa trafiła do radnych, którzy standardowo wykazali
się absolutną bezradnością, Stowarzyszenie otrzymało jedynie
zgodę na posprzątanie terenu i z tego się wywiązało, czyli
mieszkańcy Orzesza nieodpłatnie sprzątali teren miasta, choć
funkcjonuje w nim ZGKiM. Stan na dziś jest taki, że Stowarzyszenie
mimo tego w jaki sposób zostało potraktowane z tego co mi wiadomo
ma wystąpić, jeśli już nie wystąpiło ponownie o przekazanie
terenu, żeby prace dokończyć i jakby im było mało, chce się
zabrać za następny obiekt do odrestaurowania. Obie inicjatywy mają
być realizowane bez angażowania środków z gminy. No i co teraz?
Mamy aktywną organizację pozarządową, która udowodniła, że
potrafi i burmistrza który został bez dotacji i za bardzo nie wie
jak ułożyć sobie współpracę ze stowarzyszeniem. No! chyba, że
jest jeszcze jakiś plan „B” ale tego nie znamy albo inny fundusz
na podorędziu, wtedy można będzie inicjatywę społeczną znowu na
jakiś czas zgasić. A może inaczej. Może nadszedł czas aby
osobiste uprzedzenia odłożyć na bok i zamiast martwić się o
okresy lęgowe ptaków, zacząć współpracować, chociażby po to,
by nie zmarnować wysiłku mieszkańców włożonego w porządkowanie
jednego z ciekawych i osobliwych miejsc w Orzeszu.