poniedziałek, 30 grudnia 2019

Fundusz Norweski nie dla Orzesza.

No i z wielkich planów wyszła „kicha” niestety. Jak wynika z zestawienia podanego na stronie Ministerstwa Funduszy, Orzesze nie uzyskało dofinansowania na zagospodarowanie jak to zgrabnie powiedział burmistrz „miejsc ciekawych i osobliwych” w Orzeszu, więc środków zewnętrznych z Funduszu Norweskiego nie będzie.
Tak na marginesie, na 212 złożonych wniosków do realizacji przyjęto 54. Orzesze zajęło 163 pozycję, więc powiedzmy sobie szczerze, szału nie ma.
Środków wewnętrznych też zapewne na powyższy cel nie będzie, bo budżet na 2020 jest ściśnięty do granic możliwości.
Piszę o tym bo ciekaw jestem co teraz stanie się np. z inicjatywą Stowarzyszenia Miłośników Miasta Orzesze które swego czasu wystąpiło o udostępnienie terenu gdzie kiedyś mieścił się cmentarz a później zrobiono z niego śmietnisko. Pan Burmistrz odmówił, zasłaniając się właśnie wnioskiem do funduszu norweskiego i tym samym zablokował Stowarzyszeniu możliwość uzyskania środków z innych źródeł. Po tym jak sprawa trafiła do radnych, którzy standardowo wykazali się absolutną bezradnością, Stowarzyszenie otrzymało jedynie zgodę na posprzątanie terenu i z tego się wywiązało, czyli mieszkańcy Orzesza nieodpłatnie sprzątali teren miasta, choć funkcjonuje w nim ZGKiM. Stan na dziś jest taki, że Stowarzyszenie mimo tego w jaki sposób zostało potraktowane z tego co mi wiadomo ma wystąpić, jeśli już nie wystąpiło ponownie o przekazanie terenu, żeby prace dokończyć i jakby im było mało, chce się zabrać za następny obiekt do odrestaurowania. Obie inicjatywy mają być realizowane bez angażowania środków z gminy. No i co teraz? Mamy aktywną organizację pozarządową, która udowodniła, że potrafi i burmistrza który został bez dotacji i za bardzo nie wie jak ułożyć sobie współpracę ze stowarzyszeniem. No! chyba, że jest jeszcze jakiś plan „B” ale tego nie znamy albo inny fundusz na podorędziu, wtedy można będzie inicjatywę społeczną znowu na jakiś czas zgasić. A może inaczej. Może nadszedł czas aby osobiste uprzedzenia odłożyć na bok i zamiast martwić się o okresy lęgowe ptaków, zacząć współpracować, chociażby po to, by nie zmarnować wysiłku mieszkańców włożonego w porządkowanie jednego z ciekawych i osobliwych miejsc w Orzeszu.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Dobra zmiana czy kant?

Podniesienie płacy minimalnej i włączenie stażowego do wynagrodzenia zasadniczego. Pracodawcy prywatni będą musieli ponieść koszty tych operacji. A pracodawcy sfery budżetowej – nie. A wiecie jak to się robi?. Niektórzy pracownicy budżetówki” w Orzeszu otrzymali w ostatnich dniach tzw. propozycję nie do odrzucenia. Albo przechodzisz pracowniku z pełnego etatu na ¾, albo się żegnamy. Wydajność do góry, wynagrodzenie w dół, a w telewizji cytuję panią Minister Pracy: „podniesienie minimalnego wynagrodzenia pozytywnie wpłynie na sytuację finansową gospodarstw domowych. - Polacy chcą i powinni zarabiać więcej, od przyszłego roku z minimalnego wynagrodzenia zostanie wyłączony dodatek stażowy który zacznie pełnić swoją rolę motywacyjną i będzie formą docenienia doświadczenia takiego pracownika. No i jestem zmotywowany. Panie Prezydencie Duda przybywaj w ramach kampanii do nas, po drodze proszę zabrać ze sobą marszałka Chełstowskiego, chyba musimy pogadać.

piątek, 13 grudnia 2019

Straż Miejska - out

Orzesza nie stać na Straż Miejską z prawdziwego zdarzenia. Tak próbowano tłumaczyć jej likwidację na sesji miejskiej rady, czy aby na pewno?.
12 głosami radni zdecydowali o likwidacji Straży Miejskiej. Bez zastrzeżeń do pracy funkcjonariuszy. Staraniem burmistrza, mają stać się oni pracownikami urzędu. Co za troska, niestety iluzoryczna. Urząd proponując wypowiedzenie zmieniające, unika wypłaty odprawy za likwidację stanowiska pracy, ale bajer burmistrza i przewodniczącego rady, niezły. Pani Komendant ubolewała, ale chyba zdążyła się pogodz z losem, bo nawet nie przedstawiła sprawozdania z działalności i klamka zapadła.
Zadecydowały podobno tzw względy ekonomiczne, to bajer nr dwa. Z ekonomią to nie ma nic wspólnego drogi czytelniku, bo koszty które generowali strażnicy miejscy, już generują inni urzędnicy i wcale nie jest powiedziane, że nie będą tak wysokie, żeby pokryć rozbudowę straży. Przykład!, proszę bardzo: próbujesz mieszkańcu np. palić czym się da. Funkcjonariusze Straży Miejskiej już cię nie odwiedzą, ale odwiedzą cię pracownicy urzędu. Ktoś koszty wysłania urzędnika (płaca, transport) liczy?, nie! ginie to w ogólnych kosztach budżetu. Przykład dwa: do tej pory forsę z kasy urzędu konwojowali do banku strażnicy miejscy, teraz żeby być na prawie trzeba będzie wynająć firmę, ktoś to podliczył?, faktury również zginą w ogólnych kosztach budżetu.
Czy ktoś wie co z majątkiem po straży? (samochód, sprzęt elektroniczny). Próbował ktoś, coś z tym zrobić? Policzył to ktoś? albo koszty eksploatacji (np. samochodu) zna ktoś kwotę?, nie, bo nikt nawet nie próbował, przy tej robionej na chybcika operacji tego liczyć, więc też zginą w sposób jak wyżej, a sprzęt zalegnie w magazynie żeby doczekać się (jak już wszyscy zapomną), protokołu likwidacji.

Żeby straż miejska mogła funkcjonować optymalnie, trzeba by było zatrudnić nowe osoby, stwierdził burmistrz. Inaczej Panie Burmistrzu. Żeby Straż Miejska mogła funkcjonować optymalnie, trzeba było jej dać działać i przez lata nie spać a powoli rozwijać. Od początku było wiadomo, że przy tak dużym obszarze, działania tej służby musiały być ograniczone do minimum. Ale z tego mieszkańcy bardzo dobrze zdawali sobie sprawę. Ludziom nie podobało się co innego. Coś o czym na sesji nie padło ani jedno słowo. Po pierwsze traktowanie strażników miejskich na zasadzie „przynieś, wynieś, pozamiataj” i dwa, stawianie strażników przeciwko mieszkańcom (Pan Rychter nie jest tu jedynym przypadkiem). Za taką strażą na pewno tęsknić nie będziemy. Szkoda, że lepszej w Orzeszu mieszkańcy nie doświadczyli.

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Burmistrz Orzesza stawia na usługi.

Jest zgoda na zwierzęce krematorium w Orzeszu i myjnię w samym centrum.

Doczekaliśmy się podobno decyzji o wyrażeniu zgody na budowę zwierzęcego krematorium w Orzeszu. Kilka lat temu już taka propozycja była. Miały być środowiskowe badania. Wyniki badań nie zostały jednak publicznie udostępnione, więc musimy uwierzyć na słowo, że zostały one przeprowadzone i że instalacja tak samo jak ta proponowana wcześniej, a nazwana ekskluzywną jeżeli chodzi o wpływ na jakość powietrza i ewentualny fetor, faktycznie taką jak tamta, ekskluzywną będzie. Do tego podobno jest również zgoda na budowę myjni w bezpośrednim sąsiedztwie ronda przy ul. Rybnickiej. 
Na sesji, w „orzeskiej” i na spotkaniach z mieszkańcami dowiemy się zapewne, że „Inwestycje te nie będą miały żadnego (oczywiście negatywnego) wpływu na środowisko. Powietrze jak jest, tak będzie nad Orzeszem krystalicznie czyste. Instalacja spalania zwłok zwierzęcych nie będzie wydzielać absolutnie żadnych zapachów, więc nie ma się czego obawiać. Ruch drogowy w okolicach marketów „Biedronka” czy „Lidl” będzie płynny jak dzisiaj”. Jeżeli chodzi o myjnię tłumaczenie, moim zdaniem będzie podobnie. Jak będzie, przekonamy się sami. Lekko ponad rok temu Pan Burmistrz stwierdził, że głosując na niego mieszkańcy mieli nadzieję, że pojawi się ktoś z nową wizją miasta. No! może i nadzieję mieli, tylko tej wizji jakby brak.

Katastrofa budowlana w Jaśkowicach, na razie winny Covid 19.

Potwierdziło się to co w Jaśkowicach było publiczną tajemnicą od dawna. Podczas rozbudowy SP 4, czy jak kto woli budowy przedszkola doszło w...