niedziela, 9 czerwca 2019

Sam nie może, drugiemu nie da.

Jak bajkowy pies ogrodnika zachował się Burmistrz Blaski w stosunku do inicjatywy z którą wystąpiło Stowarzyszenie Miłośników Miasta Orzesze (SMMO). Chodzi o użyczenie terenu na którym kiedyś znajdował się cmentarz, a teraz jest krótko pisząc syf. SMMO chciało teren uporządkować, oznakować i opracować dokumentację, tego jak wskazuje, mającego walory historyczne miejsca. Publicznie o tym, że takie miejsce znajduje się na terenie Orzesza wiadomo od wielu lat, (pisali o tym Panowie Adam Kopczyński – obecnie v-ce prezes SMMO i Tomasz Szier - pracownik urzędu) mimo tego, reakcji ze strony byłych i obecnych radnych czy burmistrzów nie było żadnej. Jedyne co może być, to moralny kac, ale i na to pewnie znajdzie się jakieś zgrabne usprawiedliwienie. Odpowiedź na inicjatywę SMMO jest krótka – nie. Gmina tym razem podobno zamierza podjąć działania, a kiedy zapytacie? Cytuję z pisma do SMMO które do mnie dotarło “prace będą wykonane w późniejszym terminie” i jak to mówi się w młodzieżowym slangu, pozamiatane. W bardzo dziwny sposób traktuje Pan Blaski organizację pozarządową, która występuje z inicjatywą pomocy. A może nie powinniśmy się dziwić, bo o co innego tu idzie. Może to prztyczek w kierunku członków SMMO, którzy nie potraktowali poważnie pewnego wskazania, czy przesłania jak kto woli z poprzedniej sesji, na której radny Macioszek o SMMO wyraził się tak “widziałbym nowego prezesa”. Według mojej wiedzy, członkowie na walnym zebraniu tej wskazówki niestety nie posłuchali i prezesa nie zmienili, więc obojętnie z jak szczytną inicjatywą wystąpią, bez względu na interes gminy, historię, teraźniejszość czy przyszłość odpowiedź będzie jedna – nie.

Katastrofa budowlana w Jaśkowicach, na razie winny Covid 19.

Potwierdziło się to co w Jaśkowicach było publiczną tajemnicą od dawna. Podczas rozbudowy SP 4, czy jak kto woli budowy przedszkola doszło w...